Ta nić czarna się przędzie:
Ona za mną, przede mną i przy mnie,
Ona w każdym oddechu,
Ona w każdym uśmiechu,
Ona we łzie, w modlitwie i w hymnie...
Gdybym poczekała jeden dzień, urodziłabym się w Walentynki. Jednakże spieszno mi było na świat, więc urodziłam się aż dwa miesiące przed czasem.
Skutkiem tego doświadczałam rozmaitych, charakterystycznych dla wcześniaków powikłań ;) Ale nic to.
Bo czymże jest własny dyskomfort w porównaniu z chorobą, nękającą najbliższych?
Własny ból można znieść; bywa albo krótki, albo do wytrzymania. Albo do znieczulenia. Ale widok ukochanej, cierpiącej osoby, dewastuje psychikę dotkliwie...
Moja mama choruje. Nie jest w stanie przejść kilku kroków, bo ból pozbawia ją sił. Nie umiem sobie z tym poradzić. Oboje moi rodzice chorują - ojciec, wg słów lekarza - "siedzi na bombie". A teraz doszło cierpienie mamy...
Choroby, brak Kazia, natłok myśli...
Wszystko to odbiera i spokój, i sen. W ramach eskapizmu usiłuję coś robić - uplotłam osłonkę z wierzbowych witek, parę lampionów, zrobiłam podróbki skandynawskich słoiczków z ptaszkami, z których naprawdę jestem dumna... Ale ich nie pokażę.
Bo na domiar złego szlag trafił funkcję fotografowania w mojej komórce.
Biednemu zawsze wiatr w oczy ;)
Mam nadzieję, że u Was lepiej. Trzymajcie się ciepło, bo zima trzyma...
Ojej nie za dużo złych wieści.Trzymaj się cieplutko!
OdpowiedzUsuńTrzymam jakoś. Czego dowodem jest, że zaczynam rozmawiać :) Bo jak milczę, to sygnał, że jest nieszczególnie...
UsuńPozdrawiam ciepło i dzięki za miłe słowa :)
Przytulam Cię cieplutko i całej siły do serduszka :)
OdpowiedzUsuńPamiętaj proszę, że po każdej burzy przychodzi słońce :)
Staram sie o tym pamiętać :) Ale czasami burza jest tak gwałtowna, że słońce odsłania tylko bezmiar dokonanego przez nią zniszczenia...
UsuńAle oby tak nie bylo tym razem.
Ja również Cię przytulam :*
A właśnie ,że umieścisz te zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńI nie będe już więcej pytała!
Zabrzmiało groźnie?
Wiesz, czujesz,że nie ...
Mocno,chociaż wirtualnie przytulam...
Smucę się razem z Tobą...
Łączę się w bólu...
M.Arta
M.Arto droga, przed kim jak przed kim - ale przed Tobą autentycznie czuję respekt :) Może dlatego, że stanowisz dla mnie autorytet i bardzo Cię podziwiam? A może z powodu Twej wyjątkowej wrażliwości i mądrości.
UsuńDziękuję Ci za Twe wsparcie i ciepło. Każdy Twój komentarz czy list odbieram bardzo osobiście. Są dla mnie cenne i drogie, bo czuję w nich szczerość i prawdę.
Pozdrawiam tym goręcej, im więcej śniegu za oknem :*
TTzymam kciuki i przytulam , głowa do góry trzeba mieć dobre mysli ...
OdpowiedzUsuńStaram się jak mogę :) I dziękuję Ci serdecznie za wsparcie.
UsuńPrzytulam serdecznie i dużo pozytywnej energii ślę
OdpowiedzUsuńMam coś dla Ciebie.. podeślesz mi swój adres na @ ?? hesseth@o2.pl
Pozdrawiam cieplutko życząc słońca w duszy i jego radosnych promieni rozgrzewających serducho
Dziękuję Ci Kasiu :) Adres rzecz jasna pobiegł już w Twoją stronę ścieżką światłowodów.
UsuńOgromnie dziękuję za to, że zapragnęłaś mnie indywidualnie pocieszyć. Z niecierpliwością czekam na śliczności od Ciebie :*
Mowia , ze zle rzeczy zawsze chodza partiami. I czasami to prawda , mnie sie to przytrafia ciagle. Ale wiesz , po burzy zawsze wychodzi slonce .I tego sie trzymaj . Wiem co mowie . Cierpienia nikt Ci nie ujmie , ale probujac stawiac czola twmu nieszczesciu w pewien sposob chartujesz sie na gorsze dni . Nie potrafie pomoc , ale myslami bede przy Tobie i twoich rodzicach. Chyba wiem co przezywasz, bo moj maz opowaidal mi co czul kiedy probowal zyc za nas dwoje. Nie wiem, czy ciezej jest byc chorym czy tym wspierajacym . Chyba zawsze cierpi cala rodzina. Nie zawsze z bolu fizycznego , ale cierpi. Trzymaj sie kochana i rob wszystko ,aby swiat byl kolorowy i dziel sie tym ze swoimi rodzicami . To pomaga - wiem cos o tym.
OdpowiedzUsuńPodobno tak to jest z tymi seriami przykrości... Bodajże Horacy sugeruje roztropne radowanie się z rzeczy dobrych i rozwagę w przyjmowaniu rzeczy złych. Bo w tym, co radosne, zawiera się przedsmak cierpienia. Zaś w bólu - zalążek przyszłej radości...
UsuńJednakże filozofia sprawdza się tylko teoretycznie :) Bo w rzeczywistości trudno nie ulec emocjom.
Dziękuję Ci za tak ciepłe i mądre słowa pociechy. Poznałaś problem choroby i cierpienia aż nazbyt dobrze... Tym cenniejsze jest dla mnie Twoje zrozumienie i wsparcie.
Trzymaj się dzielnie!
Wspieram dobrymi myślami, bo tylko to mogą zrobić. Bezradność przytłacza, wiem, i nic na to poradzić nie można. I zawsze jesteśmy z nią sami. Może jednak świadomość, że ktoś myśli, pragnąłyby pomóc - pomoże. Ściskam mocno - bezblogowa podczytywaczka od początku - Ibella
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Poruszyła mnie Twoja wypowiedź.
UsuńNie wiem, czemu zawdzięczam tyle serdeczności ze strony osób poniekąd obcych...Najwyraźniej dobroć i empatia to nie tylko puste frazesy.
Pozdrawiam Cię ciepło, Ibello :)
Trzymam kciuki... Mam nadzieję, że sobie poradzisz ze smutkiem i z bezsilnością... i z cierpieniem... :(. Pięknie, że potrafisz tworzyć. Mimo smutku, a może dzięki niemu :). Dobrego tygodnia...
OdpowiedzUsuńWater Hack Burns 2lb of Fat OVERNIGHT
OdpowiedzUsuńWell over 160000 women and men are utilizing a simple and secret "water hack" to lose 1-2lbs every night in their sleep.
It is simple and works all the time.
Here's how you can do it yourself:
1) Go grab a glass and fill it up with water half full
2) Proceed to learn this awesome hack
you'll become 1-2lbs skinnier as soon as tomorrow!