środa, 3 kwietnia 2013

Zamiast



Święta to fenomenalna okazja do zaprezentowania własnej kreatywności oraz talentów w dekorowaniu mieszkania. Nic zatem dziwnego, że w blogosferze zaroiło się od postów, prezentujących Wasze dokonania.
I te dokonania są zaiste imponujące!

A ja?

A ja - jak zwykle - nie wykorzystałam okazji. Czy to wskutek lenistwa? (bo nic nie zrobiłam, więc nie ma się czym chwalić?). A może nieudolności? (bo to, co zrobiłam nie nadaje się do pokazania?).
Otóż nie. Oba wytłumaczenia są błędne.

Faktem jest natomiast, że wszystkie moje tegoroczne dekoracje "poszły do ludzi" :) Albo chciałam, albo musiałam je rozdać - ot co. W ten sposób szewc bez butów został...
Nie sfociłam ich niestety, bo na czas przedświątecznie/świąteczny przeniosłam się do rodziców. Bez aparatu (który został u mnie w mieszkaniu), bo ani okoliczności, ani atmosfera, ani wreszcie kontekst do focenia nie zachęcał...

Generalnie jest smutno, jest strasznie...
Najnowsza diagnoza dot. mojej mamy brzmi: reumatoidalne zapalenie stawów. Autoimmunologiczne syf, który - o ile sam człowieka nie wykończy - oznacza totalną dewastację organizmu lekami o takich skutkach ubocznych, że szlag mnie trafia. W ulotce obowiązkowego leku przeczytałam m.in. to:
"Efekty uboczne.Często: potencjalnie śmiertelna leukopenia"

Ulotka sterydu przeraziła mnie równie mocno...

Nie brać leków - to pozwolić, by choroba zmieniła człowieka w kalekę i/albo doprowadziła do udaru bądź zawału serca. Brać - to narazić się na utratę wzroku, rozwalenie żołądka, nerek, wątroby, przybieranie na wadze, nacieki, głuchotę...
Totalny impas.

Jeśli zatem ktoś z Was zetknął się z tą chorobą i może posłużyć jakaś praktyczną radą, byłabym niewymownie wdzięczna za kontakt. Póki co wiedzę na temat RZS czerpię ze strony Poruszyć świat.

A wracając do świątecznych dekoracji - postanowiłam, że faktycznie zrobię te jajka jeszcze raz. Surowce mam, chęć jest :) Dodatkowo przy obecnej trzęsawce o spaniu mogę zapomnieć, więc czeka mnie pracowita noc. Poza tym mam zaległe graty z targowiska do przemalowania. Muszę się czymś zająć, bo oszaleję.

A żeby tymczasowo jednak nie zostawiać posta bez ilustracji, zamiast jajek wrzucę parę starych pierdółek - m.in. Maryję, która (o czym nie informowałam wcześniej ;)) została zrobiona z butelki.
Tak. Plastikowej butelki, w jakiej sprzedaje sie wodę święconą. Korona była korkiem, a z głowy Maryi wystawał gwint. Gwint wykroiłam, koronę wywaliłam, różowego orzełka z piersi - wyrwałam. Dziury oraz napis na plastikowej podstawie - zaszpachlowałam. Całość potraktowałam kilkoma warstwami farb i voila!
Mam swoją Maryjkę :)


Dodatkowo moją biedną, marniejącą od śmierci Kazia paprotkę "ubogacił" domeczek, wykonany ze sklejki z biedronkowej skrzyneczki. Drążek dla ptaszka i zwieńczenie daszku to resztki z pędzla, który niechcący złamałam. Przydał się :) Do kompletu powstaje wieszak, ale jest ciągle "w proszku", więc zaprezentuję go wkrótce.
Dzisiejsza fotka to prowizorka (bo i światło nie tegeś, i ja nie tegeś), zatem  do tematu domków jeszcze wrócę.


A na zakończenie, parę detali "shabby" z mojego kredensu. Porządny aparat M.Arty umożliwił ich ekspozycję:


Trzymajcie się ciepło w tę zimową wiosnę :) Do zobaczenia wkrótce, bo mam nadzieję, że najbliższa noc będzie owocna... Wam natomiast życzę słodkich snów :)




6 komentarzy:

  1. Bardzo mi przykro z powodu mamy :(... Niestety nie umiem Ci pomóc, ale mocno trzymam kciuki...

    OdpowiedzUsuń
  2. Magdaleno Droga- świetnie robisz coś,co i ja tak lubię- dajesz NOWE życie przedmiotom, które dawno wylądowałyby w koszu:))
    Pewnie,że łatwiej byłoby iść do sklepu, lub tylko kliknąć, by stać sie właścicielem wykonanego(taśmowo) przedmiotu, ale nam przecież nie o to chodzi...Dokonać tego własnoręcznie, nabywać nowych umiejętności- to daje satysfakcję...i cieszy oczy...zawsze!
    Jak przemiana Twojego pianina chociażby!
    Założę się,że za każdym razem, kiedy kierujesz wzrok w jego stronę, uśmiechasz się z dumą...
    Otaczanie się przedmiotami, które samemu się stworzyło- to cudowne doświadczenie, przeżywane kazdego dnia:))
    A co do ulotek leków- podają w nich WSZYSTKIE możliwe powikłania, które zdarzyły się jako suma pojedyńczych pwikłań u pojedyńczych ludzi.
    Nigdy nie zdarzyło się,żeby wszystkie wymienione powikłania dotyczyły tylko jednego pacjenta!
    Najważniejsze- to postawiona dobrze diagnoza; dalej to już procedury lecznicze, które w linii prostej dążą do uzyskania dobrych efektów leczenia .
    Nie czytaj ulotek- porozmawiaj z lekarzem prowadzącym, powie Ci, Magdaleno tak samo(I hope)
    Dobrej , przespanej nocy:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wymieniałam tylko pianino- a powinnam i domek i Matkę Boską...tak działa Twoja wyobraźnia, bez niej nie byłoby tych przedmiotów...

    OdpowiedzUsuń
  4. Did you hear there is a 12 word phrase you can speak to your partner... that will induce deep feelings of love and instinctual appeal to you buried within his heart?

    Because deep inside these 12 words is a "secret signal" that triggers a man's instinct to love, admire and protect you with all his heart...

    =====> 12 Words Will Trigger A Man's Love Instinct

    This instinct is so hardwired into a man's mind that it will drive him to try better than ever before to take care of you.

    Matter of fact, fueling this powerful instinct is so important to achieving the best ever relationship with your man that as soon as you send your man a "Secret Signal"...

    ...You will immediately find him expose his soul and mind for you in such a way he's never expressed before and he'll perceive you as the one and only woman in the galaxy who has ever truly understood him.

    OdpowiedzUsuń
  5. Do this hack to drop 2lb of fat in 8 hours

    More than 160 000 women and men are losing weight with a simple and SECRET "liquids hack" to burn 1-2lbs each and every night in their sleep.

    It is effective and works on anybody.

    You can do it yourself by following these easy steps:

    1) Go get a clear glass and fill it up with water half full

    2) And now learn this crazy hack

    you'll be 1-2lbs skinnier in the morning!

    OdpowiedzUsuń
  6. Your Affiliate Money Making Machine is ready -

    And making money with it is as simple as 1-2-3!

    It's super easy how it works...

    STEP 1. Input into the system which affiliate products the system will promote
    STEP 2. Add some PUSH BUTTON traffic (this ONLY takes 2 minutes)
    STEP 3. See how the system grow your list and sell your affiliate products all on it's own!

    So, do you want to start making profits???

    Click here to launch the system

    OdpowiedzUsuń